Wyruszyliśmy w piątek po południu. Pierwszy nocleg mieliśmy w Inverness. Właścicielka pensjonatu Lynn powitała nas swoim jakże charakterystycznym dla Highlandów brzmieniem głosu.. Bardzo lubię ten chropowaty, szkocki akcent tak bardzo różny od typowego angielskiego..
W sobotę rano obejrzeliśmy tylko śluzy na Kanale Kaledońskim i ruszyliśmy w stronę Applecross..
Inverness nocą.. |
Nasz pensjonat |
Podczas gdy w Aberdeen w sobotę padał deszcz to Applecross było słoneczne...
Droga zmieniała się.. Z szerokiej dwupasmowej w coraz węższą i krętą. W końcu była to już szerokość na jedno auto i tylko co jakiś czas tzw mijanki. Trzeba było uważać na auta jadące z naprzeciw, żeby w odopwiednim miejscu zatrzymać się i je przepuścić. Zależy, które auto jest bliżej mijanki - to się zatrzymuje.
Droga pięła się coraz bardziej w górę, zakręty stawały się coraz bardziej ostre i coraz bardziej strome zbocza.. W końcu zaczęliśmy się zastanawiać, czy jesteśmy dalej w Szkocji, czy też na jakiś alpejskich szlakach:)))
Tam w oddali auto czekające na tzw mijance. |
Na samej przełęczy zrobiliśmy krótki postój i trochę dłuższy spacer:)))
Potem była droga w dół.. Applecross i Atlantyk przed nami...
Zadziwiające jest jak ludzie żyją w takim odludziu, gdzie drogi dojazdowe są tak wąskie.. Jest tam dużo farmerów, mnóstwo owiec i typowych szkockich krów...
Miejscowości bardzo maleńkie, domy oddalone jeden od drugiego czasem o wiele mil...
Tu nocowaliśmy (druga nocka) |
Droga powrotna:
Ta wyprawa jeszcze raz pokazała dzikość i surowość Szkocji... Ja jestem pod wielkim wrażeniem...
Pozdrawiam:)))
Byłam kiedyś w Szkocji, ale głównie w Edynburgu i jego okolicach. Piękny kraj.
ReplyDeleteTe zdjęcia są po prostu wspaniałe.
Serdeczności.
Szkocja jest piękna... Dziękuję i serdecznie pozdrawiam:)
DeleteAsz mi dech zaparło :) Jak tam pięknie. Ja mogłabym tam mieszkać, zdecydowanie. I lubię ten akcent, jakoś tak przyjaźnie znajomo w uszach brzmi. Nie mam pojęcia czemu.
ReplyDeleteSuper wycieczka!
Mnie także bardzo podoba się szkocki akcent:) Uściski:))
DeleteŚliczne widoki <3
ReplyDeleteDziękuję:)
DeleteWitaj kochana, jak miło zobaczyć Twój post. Ja również jestem oczarowana. Takie widoki to dla mnie prawdziwy raj. Czuję jakby inną energię, coś, co bardzo do mnie pasuje, jestem totalnie oczarowana. Marzy mi się pobyć w takich miejscach. Wspaniałe fotografie, no tylko patrzeć i pozwalać sobie na marzenia, bo ja już siebie tam widziałam. Cudowny post, podróżowanie z Tobą to wielka frajda. <3 :)))
ReplyDeleteDziękuję Agnieszko:) Na pewno bywasz w takich miejscach... Serdeczności:)))
DeleteNiesamowita droga, na pewno bardzo stresująca dla kierowcy, ale emocjonująca dla pasażera. Nie byłam nigdy w Szkocji, ale mój mąż zawsze chciał ją zobaczyć z bliska, te zdjęcia dowodzą, że warto. Nawet krowy mi się podobają, z tymi grzywkami mają taki rubaszny wygląd:-)
ReplyDeleteSurowość Szkocji sprawia, że tym bardziej wydaje się tajemnicza i podziwiam mieszkańców, rzecz jasna...
Jak tylko nadarzy się okazja to warto przyjechać do Szkocji:) A krowy są niesamowite i takie przyjazne.. Pozdrawiam cieplutko:)))
DeleteCzasami chciałabym umieć się teleportować,bo latać samolotem czy płynąc statkiem się boję, dlatego zagraniczne wojaże nie dla mnie. Krajobrazy i krowy piękne, można się zakochać. Jednak te zwężające się drogi nie dla mnie. Pozdrawiam.
ReplyDeletePozdrawiam także:)
DeleteOch, Atlantyk! Moja Bardzo Wielka Miłość! I te krowy z grzywkami - cudności!
ReplyDeleteTymrazem Atlantyk był spokojny i dość ciepły:) Prawie jak Bałtyk:)))
DeleteTakie miejsca w Szkocji ciągle są dziewicze i tak myślę, że mieszkańcy takiego odludzia mają inne osobowości... tworzą jedność z tymi górami, jeziorami, wrzosami. Dech zapiera, nic tylko stać tam i kontemplować cud natury... Uściski Jolu:)))
ReplyDeleteLudzie żyjący w takim środowisku są twardsi..Mnie się wydają bardziej autentyczni.. Pozdrawiam serdecznie:)))
DeleteTaka chmurna ta uroda Szkocji. Takie surowe piękno. Czy miałaś wrażenie, że w tych odludnych miejscach jesteście sami we Wszechświecie? Krowy w końcu mają rogi. I futerko :) Bo w Europie krowy pozbawia się rogów, dzieci już nie wiedzą, że krowy "zawsze" były z rogami.;) Piękne zdjęcia ! Ściskam!
ReplyDeleteCzasami można było odnieść wrażenie, że jesteśmy tylko my, chmury i przestrzeń.. Coś pieknego:) Uściski Haniu:)
DeleteWitaj
ReplyDeleteJestem z rewizytą.
Pięknie podróżujesz, a miejsce cudne, malownicze😀
Pozdrawiam najserdeczniej na kolejne miłe jesienne dni 🍁🌞🌺☕🤗
Dziękuję i zapraszam:))
DeleteJolu, jestem oczarowana Twoją relacją i zdjęciami.
ReplyDeletePokazałaś nam niezwykłe, przepiękne miejsce.
Pozdrawiam:)
Dziękuję bardzo i także pozdrawiam:)
DeleteWitaj jesiennie
ReplyDeletePiękna ta Twoja podróż. Korzystaj zatem z każdej takiej możliwości, nawet, jeżeli pojawi się ona niespodziewanie. Niestety z dnia na dzień zbliżamy się do listopada. Natura powoli przygotowuje się do zimowego snu.
Dlatego:
i świat jak jabłko w dłoniach trzyma.
Bowiem po dniach jesieni złotej
nadejdzie skuta srebrem zima.
Pozdrawiam szumem szeleszczących liści