Sunday 20 October 2019

Jesienny spacer..

Ostatnie dni października.. Pogodę mamy różną, choć raczej jest chłodno i wietrznie, z temperaturami od 2 do 10 stopni. Jednakże zapraszam na jesienny spacer po najstarszych zakątkach Aberdeen:)
Najpierw zajrzyjmy do Ogrodów Botanicznych uniwersytetu aberdińskiego;))) - (University of Aberdeen).






Jak widać jesień rozgościła się już na dobre wśród drzew...

Wychodzimy z ogrodów i wąską uliczką, pokrytą kolorowymi liśćmi idziemy w stronę najstarszej katedry w Aberdeen - St Machar's Cathedral:






Od 6 wieku była w tym miejscu świątynia a od 15 wieku stoi ten budynek - w stylu późnego średniowiecza i wczesnego renesansu i o podobno toskańskiej charakterystyce - jak niektórzy uważaja:))). Prosta surowa budowla z przepięknym drewnianym stropem i wspaniałym witrażem. Na szczególną uwagę zasługuje sufit heraldyczny. Wśród licznych herbów można odnaleźć herb króla Polski Zygmunta I
Kościół Szkocki pod wezwaniem celtyckiego świętego Machara otoczony jest pięknym zabytkowym cmentarzem.
Furtką obok katedry wchodzimy do Seaton Park - to największy park  w Aberdeen.










Do uzytku publicznego został oddany w 1947 roku. jest tu mnóstwo ścieżek, ogrodów, uroczych zakątków, boisk, placów zabaw dla dzieci.. Każdy znajdzie  coś dla siebie.
Najpiekniejsze jest także to, że park przylega do rzeki Don, wzdłuż, której są ścieżki spacerowe, rosnie piekny bukowy las..








Taką ścieżką wzdłuż rzeki dochodzimy do kolejnej atrakcji: Brig'o'Balgownie - to jeden z najstarszych w całej Brytanii kamienny most - budowę zakończono w 1320 roku:










Na uwagę zasługują także małe, urocze, kamienne domki:





Mimo niezbyt pięknej pogody, spacer był naprawdę wspaniały:)))
Zakończylismy go w miejscu, gdzie rzeka Don wpada do Morza Północnego...




Z jesiennymi pozdrowieniami:)))


Friday 11 October 2019

Książkowych podróży ciąg dalszy...

Gdy za oknem jesienna plucha nic nie przyniesie większej przyjemności niż toskańskie słońce. Zatem Toskania i Ferenc Mate:))
Na jego książki trafiłam kilka lat temu i zauroczyły mnie zupełnie, mogę wracać do nich stale, czytać fragmentami i jeszcze mi się nie znudziły:))
Ferenc Mate jest z pochodzenia Węgrem, jednak większość życia spędził z dala od swej ojczyzny. Mieszkał w Kanadzie, w Kalifornii, Nowym Jorku, Paryżu, Rzymie i wreszcie w Toskanii, gdzie żyje z rodziną i produkuje słynne na cały świat wina (Sangiovese, Cabernet Sauvignon, Syrah). Oczywiście nadal zajmuje się twórczością literacką.
Moja ulubiona trylogia to opis jego własnych przeżyć.
1. Wzgórza Toskanii



W latach 80 dwudziestego wieku małżeństwo: Candace - malarka i Ferenc - pisarz po wielu latach poszukiwań własnego miejsca, osiedlili się w starym gospodarstwie na wzgórzach Toskanii. Nie znając włoskiego rozpoczynają fascynującą przygodę. Poznają codzienne toskańskie życie, pełne radości, refleksji, zabawnych momentów. Uczestniczą w cudownych biesiadach, winobraniu i wytwarzaniu wina. Dzięki swoim przeżyciom para na nowo odkrywa siebie.. Staje przed wyborem: żyć tak jak do tej pory? Czy zmienić wszystko? Oczywiście wybierają tę drugą opcję:)

2. Winnica w Toskanii


To ciąg dalszy losów bohaterów, którzy zmagają się z wieloma problemami. Z czasem zaczynają rozkoszować się swoim nowym życiem wypełnionym bogactwem smaków, żapachów, krajobrazów..

3. Mądrość Toskanii


Autor pokazuje zapomniane tradycje, spokojny prosty styl życia, który został zatracony w powszechnej gonitwie za karierą...
Zachęca by na chwilę się zatrzymać i zastanowić się czy w tym naszym codziennym biegu nie zgubiliśmy po drodze tego co najważniejsze..
Mówi o bliskości z naturą, o tym jak ważne są więzy rodzinne, o zdrowej kuchni, o prostych wartościach, które sparwiają, że człowiek jest szczęśliwy..
Niekoniecznie trzeba przyjeżdżać do Toskanii by wieść "dobre życie" - można to robić w swoich małych ojczyznach..

Mnie książki urzekły opisami przyrody, małych miasteczek na wzgórzach: Montalcino, Montepulciano.. Nawiązaniem do Etrusków, którzy byli pierwszymi mieszkańcami tamtych terenów. Produkcją wina - Brunello..
Toskania została wpisana na listę miejsc, które chciałabym zobaczyć.. I byłam tam już dwa razy:)))
Moje zauroczenie ciągle trwa:))) Odwiedziłam miejsca opisane w książkach. Bardzo mi się podobała także maleńka Pienza, malownicze San Gimigiano ze swoimi wieżami. Wszystkie te miasteczka położone są na wzgórzach, do których prowadzą kręte dróżki.. Widoki są bajeczne..  Oczywiście średniowieczna Sienna także skradła moje serce..
Byłam w winiarni, gdzie zapoznano nas jak produkuje się wino Chianti Classico (z kogutkiem:))
Tam spotkaliśmy się z naszymi przyjaciółmi, z którymi spędziliśmy niezapomniane chwile... Pamietasz Haniu?:)))

























Z dedykacją dla Hani:)))


Toskania jest piękna, dobrze sie tam czułam, nie przeszkadzały mi upały.. Słoneczna Italia ciągle nęci..
A wszystko to dzięki książkom:))