Saturday 8 June 2019

Deszczowy spacer...

Już od paru dni miałam wielką ochotę pójść na spacer nad morze.. A tu deszcz!
Ale to Szkocja przecież - pogody nie przewidzisz.. Chociaż wczoraj świeciło słońce, dziś od rana pada deszcz. Codziennie dzwonię do mamy, która opowiada mi o 30 stopniowych upałach i pyta a jak u Ciebie?? No cóż chmury.. mgła.. deszcz.. o słoneczko dziś świeci:)))..  A temperatury?? 10 stopni, 11, 12-15 a jak jest 18 to jest już ciepło..
Tak wygląda szkockie lato..
Wracając do dzisiejszego spaceru: deszcz, 11 stopni.. Myślę sobie, chyba jednak nie pójdę.. Ale jak nie pójdę to będę żałować. Znam siebie.. Coś mnie ciągnęło.. Mam tak, kiedy myśli mi się pietrzą.. No i przedpołudnie tylko dla mnie:)
Miałam do wyboru promenadę na plaży. Aberdeen leży pomiędzy ujściem dwóch rzek: Don i Dee. Pomiędzy nimi ciągnie się kilkukilometrowa promenada, chętnie odwiedzana przez biegaczy, spacerowiczów.. Rzeka Dee jest większa i przy jej ujściu znajduje się duży port dla potężnych kontenerowców obsługujacych platformy wiertnicze na Morzu Północnym. Po drugiej stronie rzeki rozciąga się portowa dzielnica miasta i tam są piękne ścieżki wzdłuż klifowego wybrzeża..
Gdy 12 lat temu przyjechaliśmy do Szkocji to właśnie przez pierwsze dwa tygodnie mieszkaliśmy w tej  przyportowej dzielnicy, gdzie  przy takiej pogodzie jak dziś pachniało?? śmierdziało?? rybami, glonami, morzem..
Dzisiaj też czułam ten zapach..

















Spacer był cudny, pomimo, że musiałam przejechać całe miasto, żeby tam dotrzeć, była mżawka...
A ja zachwycałam się wszystkim i rozmyślałam..  Mam nadzieję, że wszystko będzie się układało tak jak sobie to zaplanowaliśmy:)))

Golfiści także nie przejmowali się pogodą:)

Victoria Road - tu mieszkaliśmy (co prawda tylko dwa tygodnie:)

To właśnie ta brama i to duże okno na parterze:)))


Most łączący portową dzielnicę Torry z resztą miasta

Widok z drugiej strony mostu na port



Cieszę się, że pogoda mnie nie zniechęciła:) I myśli poukładane:)))

3 comments:

  1. Pamiętam to pole golfowe i dzikie ścieżki, którymi szliśmy nad morze :) Pięknie tam i wtedy była tez piękna pogoda :) Dobrze, że spacer spełnił swoje zadanie :)
    A ja przeszłam "dla zdrowia" 1500 kroków (w te i z powrotem) do sklepu, bo zabrakło masła, a pogoda sprzyjała , 24 st. i słonko, które wyszło pod wieczór zza chmur. Chmury nas zwodziły - bo my jak te kanie, dżdżu łakniemy, a nawet solidnej ulewy. Sucho jak pieprz. 2 tygodnie znów u nas nie padało. Ściskam Cię!

    ReplyDelete
  2. 18 stopni, marzenie. U nas 31 stopni w cieniu. Podlasie. Więc dziękuję za wycieczkę po mokrej, mglistej, chłodnej Szkocji.
    Morze kocham, jak się okazało. Mogę siedzieć godzinami, słuchać fal i czas nie istnieje. Nawet ja znikam.
    Woda ma na mnie jakiś magiczny wpływ. Najwięcej olśnień pod prysznicem i przy zmywaniu mam. Miłej niedzieli .

    ReplyDelete
  3. Ech, chrzanić doznania węchowe. Najważniejsza jest woda!!!

    ReplyDelete